Od listopada próbowaliśmy się rozstać z miernym skutkiem. Ciągłe wracanie do siebie, kłócenie sie, podejrzewanie, nieufność... Podsumowując... był najbardziej burzliwym związkiem w całym moim życiu, płakałam miliony razy, Kochałam najmocniej jak potrafiłam, to przy nim tak bardzo się zmieniłam... Kobieta zwariowana stała się poważną i piękną. Seks był niesamowity... Nauczyliśmy sie wielu rzeczy od siebie... Zapytasz dlaczego podsumowuję?... Bo wczoraj a mianowicie 13 lutego chyba oboje postanowiliśmy to zakończyć... Cieszę się że w końcu wrócę do normalnego trybu życia, że nie będę się zastanawiać gdzie jest, co robi. Jestem wolna i właśnie dziś w walentynki zaczynam robić to, co na piękną kobietę przystało... Zaczynam się bawić... Żyć... Kokietować... Umawiać się... Mężczyźni całego świata... Bójcie się... Nadchodzę...