Mężczyźni
Jak to się dzieje, że pomimo wyrządzonych mi krzywd nie mogę o nim zapomnieć, jestem jak jakaś opętana, z jednej strony chciałabym się już z tego uwolnić a z drugiej strony chcę dalej w tym tkwić i żyć nadzieją, że jutro przyjdzie do mnie i powie to na co czekam od miesięcy... Kocham Cię jak nikogo innego, chcę spędzić z Tobą resztę życia, będę cię szanował i dbał o nasz związek... Chcę z Tobą zamieszkać i ustatkować się...
Pomimo, że na zawołanie mam drugiego to nie chce go...
Właściwie to temat tej notki powinien brzmieć "Kobiety" albo "Ja"...